Marianna Kargul
Wielkanoc
Dziś od rana słychać dzwony
komu dzwonią tak radośnie
ludziom wszem na całej ziemi
czy też nadchodzącej wiośnie
weselcie się ludzie i ziemio
wszystkim szczęśliwa nowina
głoszą radośnie nam dzwony
Zmartwychwstanie Bożego Syna
Wiosna zbudzona rozkwita
jest w sercach i naszych domach
srebrnymi baziami w wazonie
koszyczkiem a w nim święcone
świąteczny obrus na stole
kosz kolorowych pisanek
babki się pysznią wyniosłe
lecz najpiękniejszy Baranek
To symbol Wielkiej Nocy
skromny w swojej wielkości
On tu jest najważniejszy
światło nocnej ciemności
Kargul Marianna
W pragnieniu trwania
listopad - niebo kolor zmieniło
chłodem przeszywa deszcz ciągle siąpi
słońce pobladło, ciepło zgubiło
i jak odnaleźć radość w szarości
popatrz wiatr odwieczny wędrowiec
w wilgotnej ciszy mglistego ranka
przysiadł cichutko w gałęziach dębu
odpocznie chwilę by znów zatańczyć
z lekkością strąci ostatnie liście
w pamięci naszej motyle wiosny
nadzieją zieloną latem śniły
tęsknotą jesienną cicho drżące
razem z nitkami babiego lata
zanim osiągną swe przeznaczenie
nim w proch obrócą nim się rozsypią
w pragnieniu trwania jeszcze wirują
Kargul Marianna
Zagubione szczęście
nie szukaj szczęścia swego
daleko
błądząc jak ślepiec bezradny
w ciemności
zacznij jak klocki lego
układać
gesty, uśmiechy
chwile radości
to rzeczy małe
we mgle
zagubione
a szczęście
odnajdziesz
w codzienności
Kargul Marianna
miało być inaczej
listopadowy
ranek
jeszcze srebrna
rosa
chryzantemy
zdobi
blady płomyk
znicza
zapalony
tobie
poprzez długie
lata
serce moje
płacze
z tęsknoty
Bóg tak chciał
SYNKU.....
miało być inaczej
Kargul Marianna
jesienne witraże
sierpniowy wieczór
świerszcza koncert
krótki
to cichną
to głośno dźwięczą
te liryczne
nutki
a noc już dotyka
delikatną dłonią
kołysze
dzień zmęczony upałem
tonie w granatowej
ciszy
popatrz dziś w niebo
gwiazdy spadają
nad nami
spełniają życzenia
budzą wspomnień
ciepły aksamit
pozbieram te pogubione
ułożę kolorowe
witraże
serce zatrzepotało
zapach letniej nocy
miraże
Kargul Marianna
morze i niebo
wczesny ranek na plaży
niebo morza dotyka
łabędź jak biały anioł
mgła czarodziejka cicha
pierwsze słońca promienie
błękit ze złotem łączą
w tej odwiecznej podróży
spływają ciepła tęczą
wtedy morze otwiera
spragnione swe ramiona
nasyca kolorami
głębię nieprzeniknioną
nasze morze z radością
falą złoży u twych stóp
w bursztynie zatopioną
kroplę szczęścia -piękna cud
Kargul Marianna
Rejs
przede mną morze
błękitem rozlane
zapatrzona
w dal
bezkresną
jak
bogini wolności
na dziobie jachtu
stanę
żagle białe
ukołyszą
niespokojne myśli
popłynę w rejs
nadziei
zawinę do portu
miłości
Kargul Marianna
zima nad morzem
zjawiła się rankiem
nieśmiała i niewinna
ubrana w białe koronki
piękna księżniczka lecz zimna
zaczarowała świat w koło
falom zmarszczki zmroziła
szarą i pustą plażę
miękkim puchem okryła
swoją magią czarami
kamieniom ubrała brody
jak zaklęci rycerze
strzegą Bałtyku wody
samotny poler na brzegu
wędrowiec uśpiony
niczym żona Lota
w słony słup zamieniony
przez cały dzień figluje
w nos i uszy szczypie
z wiatrem mewy goni
białym śniegiem sypie
i jak każda kobieta
przyszła nieco spóźniona
wszystkich oczarowała
pięknem jak z bajki - wyśniona
Kargul Marianna
Sztorm
mewy z niepokojem
nad falami krążą
nadciąga sztorm
powiało grozą
a on rósł w siłę
potężniał zawodził
rybacy na brzeg
wyciągnęli łodzie
wieczorem uderzył
z ogromną siłą
spienione fale
z wściekłością
wydmy kąsają
jak rozszalałe bestie
wciąż im mało
i mało
w szalonym tańcu
na klif nacierają
gdzie samotna sosna
pochylona stoi
niemiłosiernie
z megamocą
jak zapałkę małą
unoszą w głąb
kipieli spienionej
by porzucić ją rankiem
u stóp mola na plaży
tak nagą bezwstydnie
jak strzęp jak okruch
niepotrzebny nikomu ...
a tyle piękna w niej było
Kargul Marianna
Koralowe morza
z okazji dni morza
Swawolny tancerz morski wiatr
wśród fal lazuru plącze
białe żagle łabędzi sznur
pian grzywy - konie rącze
aż po horyzont niesie w dal
gdzie promyk słońca ginie
wytyczać chce dziewiczy szlak
płynącym po głębinie
złotem maluje słońce maszt
za kompas gwiazdy nocą
bezpiecznie wtedy płynie łódź
pieśnią w żaglach łopocze
ominą sztormy słony deszcz
srebrna obudzi zorza
opłyną świat odnajdą cel
gdzie koralowe morza
Kargul Marianna